niedziela, marca 01, 2009

Potwór.

Człowiek, jakich wiele.
Przeciętny, zwykły, ze wzlotami i upadkami.
Kompletnie szalony, lecz tego nie zauważy nikt - ostatecznie normy i granice są tak odległe, nawet ich szczegóły rozlewają się gdzieś nigdzieś.

Spotkasz go, miniesz, nawet nie zapamiętasz. Poznasz, a wyda Ci się zwyczajny, może sympatyczny, może irytujący. Jak wielu innych ludzi. Porozmawia. Może wypije piwo, może zapali papierosa. Być może będzie miał ciekawe poczucie humoru. Może okaże się nudnym idiotą.

Może coś Was połączy.
Tak jak z wieloma wcześniej.

Dopóki nie zapadnie noc. Światło gwiazd to czas drapieżników, mentalnych wampirów.
Spojrzenie zmieni się. W oczach pojawi się paraliżująca pustka. Bezdenna dziura, przejście do otchłani.

W nim jest otchłań. To dlatego jest obłąkany. Nicość wżera się w niego, jego myśli pochłania pustka. Jest wiecznie głodny, spragniony czyichś myśli, uczuć, siły.
W jego śmiechu jest nicość.

Nie, nie masz się czego bać.
Jest głodny. Rzuci się na Ciebie. Ale będzie jedynie odbijać się o taflę szkła, zamknięty w kilku drewnianych ramach.

Lustro nie wypuści pustki, która jest w Tobie.

Brak komentarzy: